Blog

Są ferie i moje dziecko mnie złości…. a może to ja się złoszczę na moje dziecko?

Są ferie, dzieciaki są więc dłużej w domu lub na wspólnym wyjeździe, a co z tym idzie nasze kontakty są bardziej intensywne. I tak częściej nasze latorośle robią sceny przy jedzeniu, kłócą się podczas wspólnej zabawy czy oświadczają, że dziś to absolutnie na narty nie pójdą… Nasze myśli- zapalniki dotyczące złości często przelatują wówczas jak kule karabinu – „on mnie nie szanuje”, „jednak mój mąż ma rację, że ona wchodzi mi na głowę”, „rodzice mnie przestrzegali mnie, że daję mu za dużo wolności”. To dodatkowo może nas osłabiać, bo widzimy siebie jako ofiarę dziecięcej złości. Odpalać się wówczas może także bardzo pierwotna i atawistyczna reakcja typu: „walcz lub uciekaj”. Na jakimś głębszym poziomie odbieramy tę sytuację jako bardzo zagrażającą.

Pojawia się pytanie, co mogę zrobić, kiedy czuję, że złość rozkręciła się u mnie już na maksa, a właściwie nie złość, ale raczej furia lub wściekłość? Warto umówić się samemu ze sobą, co może być dla mnie takim znakiem stop? Wyjście do drugiego pokoju, poproszenie o wsparcie drugiego rodzica, wzięcie głębokiego oddechu – to tylko kilka sposobów, ale wybór tego, co jest dla mnie najlepsze i najbardziej mi służy zależy tylko ode mnie.

Ważne jest danie sobie prawa do złości jako rodzic, ale równocześnie istotne jest zdanie sobie sprawy, by tą złością nie obarczać dziecka. Z jednej strony dzieci potrzebują naszej autentyczności i adekwatnego przeżywania emocji, ale z drugiej strony nie powinny brać odpowiedzialności za to, co my, jako rodzice przeżywamy. Dzieciaki chcą widzieć to, jak my przeżywamy trudne uczucia, bo dzięki temu uczą się, co same mogą zrobić z tym kawałkiem w sobie. Pamiętajmy, że modelowanie, jest bardzo skuteczną techniką, dzięki której wypracowujemy nowe umiejętności społeczne.

 Pomocny może okazać się także „domowy kodeks złości”, czyli wprowadzenie zasad, czym jest dla nas to uczucie i jak możemy sobie z nim w naszej rodzinie radzić. Często już pierwszym zaskoczeniem dla dzieci jest to, że złość wcale nie jest zła. Pojawiają się pytania, ale jak to, to można się złościć? To często wielkie odkrycie w dziecięcym świecie, kiedy maluchy otrzymują informację, że złość to jedna z emocji, taka sama jak strach, radość czy smutek i sama w sobie nie jest ani negatywna, ani pozytywna. To po prostu taka informacja dla nas, która mówi, że być może nasze poczucie bezpieczeństwa zostało zagrożone lub ktoś naruszył nasze granice.

Kolejnym punktem kodeksu może być informacja i o tym, jak możemy naszą złość wyrażać w bezpieczny sposób, tak by nie krzywdziło to naszych bliskich. Tak więc możemy zawrzeć przykładowo taką zasadę: „kiedy czuję złość mogę to wykrzyczeć”. Ważne jest to, by z dzieckiem omówić, jakie zachowania są niedopuszczalne i na co nie mamy zgody jako rodzice – nie uderzamy innych, nie kopiemy ani nie wyzywamy. Warto zadbać także o kącik wyciszenia, czyli bezpieczne miejsce, w którym młody człowiek mógłby dojść do siebie, bo tsunami, jakim dla małego mózgu jest wybuch złości, bez wsparcia dorosłego jest trudne do opanowania.